Koniec lata i początek jesieni to idealna pora na zrobienie lub uzupełnienie domowych zapasów o własnoręcznie wykonane przetwory. Zapasy w słoikach, to od lat sprawdzony sposób na zgromadzenie smacznych i zdrowych zapasów.
W książkach czy w Internecie znajdziecie masę sprawdzonych przepisów na przetworzenie wszystkiego. A że trochę trzeba się na robić? A przy czym nie trzeba? Jak się do tego dobrze zabierzecie, wykonacie ze sztuką, żeby się nic nie popsuło to satysfakcja z własnych przecierów czy marmolady nie ma sobie równej! No i pod ręką będzie własnoręcznie stworzony magazyn żywności w razie „W”.
To kto z Was robi przecier pomidorowy? A konfitury truskawkowe i powidła śliwkowe?
W domu naszej Babci te pozycje były obowiązkowe w zimowej spiżarni. Babcia mieszkała w Warszawie na Mokotowie, ale miała niedużą działkę pracowniczą na Ursynowie. Tam sadziła pomidory, truskawki i warzywa na zupę. Na tej działce były też krzewy i drzewa owocowe, a w rogu rosło winogrono na domowej roboty wino.
Coroczne zbiory były na tyle obfite, że jedliśmy owoce i warzywa na bieżąco i zostawało na zimowe zapasy. Wcześniej, chyba w latach 50-tych Babcia mieszkała w małym domu na Mokotowie, a tam w sieni kisiła kapustę i ogórki w beczkach. Dzięki tym wszystkim pracom w domu u Babci nigdy nie było głodu – ani w czasie okupacji niemieckiej, ani po wojnie. Dzieci, wnuki czy prawnuki zawsze mogły liczyć na smaczny posiłek z własnych zbiorów.
Babci z nami już nie ma, choć przeżyła w zdrowiu 99 i pół roku! Ale nauczyła nas zaradności i zapobiegliwości. Tego, żeby zawsze w domu były zapasy żywności: cukier, mąka, sól i drożdże na chleb czy kluski, marmolada ze słoika, pomidory na zupę, ogórki kwaszone, spirytus i sok malinowy. I nigdy nie wolno nam było wyrzucać jedzenia, nic nie mogło się zmarnować. Dziś „zero waste” jest rodzajem mody, hasłem. Na ile skutecznym?
Nasze domowe zapasy
Teraz my robimy w domu zapasy, podobne do Babcinych. Wokół domu jest niewielki ogródek, w którym uprawiamy warzywa. Jedyne drzewo owocowe w tym roku po raz pierwszy urodziło nam jabłka. Pozostałe owoce trzeba było dokupić. Dobrym adresem na kupowanie owoców i warzyw są targi, my z takiego korzystamy na co dzień i gdy planujemy robienie przetworów na zimę.
Przetwory na zimę są obowiązkowym punktem naszych domowych zapasów. Nie wyobrażamy sobie zapasów bez „robienia słoików”. Zamykamy w słoiki warzywa i owoce, a odpowiednio przygotowane i dobrze zakręcone są dobre do jedzenia przez 2, 3 a nawet 4 lata! Tak, sprawdziliśmy to. Z zasłyszanych opowieści wiemy, że piwnice po babciach, dziedziczone przez następne pokolenia, skrywają przetwory zrobione 10 i 20 lat wcześniej, i w dodatku zdatne do jedzenia. Tak długiego okresu przechowywania my nie polecamy.
Zapasy w słoikach to nie tylko warzywa i owoce. W słoikach można przechować smalec, mięso czy kiełbasę z tą różnicą, że inny jest proces pasteryzacji.
Jak tylko rozpoczniemy przygotowywanie mięsa do tyndylizacji, wszystko Wam po kolei opowiemy i pokażemy.
Bądźmy gotowi, nie dajmy się!