Images (10)

Kiedy wyłączą nam Internet?

Kontrowersyjne bezpieczeństwo i porządek publiczny

W ostatnim czasie ogromne emocje wzbudziła rządowa propozycja nowelizacji ustawy o cyberbezpieczeństwie. Zmiana jej treści w porównaniu z wersją ubiegłoroczną polega na zapisie umożliwiającym wyłączanie stron internetowych, nawet na okres dwóch lat, na podstawie decyzji administracyjnej Ministra ds. informatyzacji.
Podstawą dla wydania takiej decyzji byłby “incydent krytyczny”, czyli sytuacja związana ze względami bezpieczeństwa i obronności państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego. Przy czym bezpieczeństwo i porządek publiczny jest katalogiem otwartym. Według informacji z Wydziału Promocji Polityki Cyfrowej KPRM dowiadujemy się, że celem tych przepisów „jest pilne podjęcie skutecznych działań w przypadku wystąpienia incydentu krytycznego, a działania te wymagają uzupełnienia o mocniejszy środek i jest nim właśnie polecenie zabezpieczające”.

Obszerny artykuł na ten temat ukazał się w Dzienniku Gazeta Prawna.
W rozmowie  z dziennikarzami ciekawy pogląd wyraził dr Łukasz Olejnik, niezależny badacz i konsultant ds. cyberbezpieczeństwa i prywatności. Powiedział między innymi, że: blokowanie zasobów sieciowych uniemożliwia cyberprzestępcom kontrolę nad złośliwym oprogramowaniem lub wykradaniem danych. To standardowe metody podejmowane w celu obsługi incydentów cyberbezpieczeństwa, gdzie ryzyka potrafią pojawić się nagle i być poważne. Problem pojawia się z decyzjami bez uzasadnienia, zwłaszcza, gdy obszar do blokad miałby okazać się dysproporcjonalnie szeroki”.

Na pytanie Gazety Prawnej „Jakie to rodzi ryzyko dla wolności Internetu?” Dr Olejnik odpowiedział:  „Natura takich decyzji może budzić uzasadnione wątpliwości, ale wszystko zależy od stosowania tego rozwiązania w praktyce. Czyli od intencji. Ustawowa furtka nie otwiera automatycznie możliwości całkowitej blokady Internetu, jak to się stało latem ub.r. na Białorusi. Ma to być jedynie zakaz dystrybucji określonych wersji oprogramowania – twierdzi. – Możemy spróbować wyobrazić sobie próbę kreatywnego podejścia, z teoretycznym wyszczególnieniem zakazu dystrybucji wszystkich wersji jakichś aplikacji, np. komunikatorów. Wtedy widać, że wykorzystanie tych narzędzi będzie w pełni zależało od celów i intencji osoby, której będzie dane być wtedy ministrem”. Radzi, by w ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa napisać wprost, że nie chodzi o powszechne zakazy.

Obecnie kwestie bezpieczeństwa w Internecie są regulowane przez prawo telekomunikacyjne. W sytuacji zagrożenia prezes UKE może nakazać operatorom „odcięcie Internetu” lub innych usług telekomunikacyjnych. Przy czym sytuacjami zagrożenia są wojna i kataklizm. W obecnym stanie prawnym nie ma możliwości uznaniowego odcinania dostępu do poszczególnych portali lub serwisów społecznościowych w Internecie.

Nasze obawy próbuje rozwiać KPRM, informując, że zakres stosowania „polecenia zabezpieczającego” nie uwzględnia wyłączania serwisów społecznościowych, publicznie dostępnych aplikacji czy stron internetowych. Twierdzi, że każda decyzja musi być poprzedzona analizą, a w przypadku polecenia zabezpieczającego będzie obowiązywała procedura odwoławcza wynikająca z k.p.a.

Interwencjonizm państwowy na świecie, czyli gdzie i co rządy innych państw blokują

To znane i od dawna stosowane narządzie do walki ze społeczeństwem lub innymi państwami jest stosowane na świecie nie tylko w krajach autorytarnych, ale także demokratycznych. Na przykład Indie od ubiegłego roku blokują prawie 60 Chińskich aplikacji uzasadniając swoją decyzję podejrzeniami, że mogą one szkodzić suwerenności Indii oraz być zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego.

Rosja, Chiny i Iran kontrolują i cenzurują treści w Internecie na jeszcze szerszą skalę.

Rosja od 2012 r. wprowadziła narzędzia ograniczające swobodę działalności w Internecie, w tym tzw. czarną listę stron, do których dostęp z terytorium Rosji jest zablokowany. W 2017 r. prezydent Władimir Putin podpisał zakaz używania oprogramowania VPN, które umożliwia ukrycie adresu IP komputera, a tym samym dostęp do zablokowanych witryn. Rosja stara się stworzyć własny Internet, z resztą światowej sieci łączący się jedynie za pośrednictwem serwerów kontrolowanych przez państwo.

Iran od lat zakazuje wykorzystywania technologii VPN. Można korzystać wyłącznie z państwowych serwisów poczty elektronicznej. W trakcie protestów w latach 2017–2018 rząd zablokował aplikacje społecznościowe i możliwość podłączenia się do sieci przez urządzenia mobilne, a niektóre rejony całkiem odciął od Internetu.

Chiny są najbardziej zaawansowane w ograniczaniu wolności w sieci. Cały Internet jest nadzorowany przez urząd ds. cenzury i służby specjalne. Wielki Firewall Chiński – Great Firewall of China – na wzór Wielkiego Muru Chińskiego blokuje dostęp do nieakceptowanych przez cenzurę zagranicznych stron internetowych i kontroluje połączenie z siecią globalną. W państwie środka nie działają Facebook, Google, Twitter ani Wikipedia.

Białoruś w 2020 roku także doświadczyła całkowitej blokady Internetu, kiedy rozpoczęły się masowe protesty osób zarzucających Aleksandrowi Łukaszence sfałszowanie wyborów prezydenckich i domagających się jego odejścia. W całej Białorusi przestał działać Internet mobilny, odcinano też dostęp do stron należących do mediów i środowisk krytycznych wobec oficjalnego przekazu. Przede wszystkim jednak utrudniano lub uniemożliwiano działanie komunikatorów internetowych, za pomocą których porozumiewali się protestujący. Białorusini szybko znaleźli rozwiązanie, dzięki powszechnie stosowanym zmianom ustawień VPN. Bezskuteczne blokady Internetu zostały więc zdjęte.

Co nas czeka?

Propozycje zapisów ustawowych dają władzy potężne narzędzie do kontroli Internetu. Oczywiście nie oznacza to, że niekorzystne dla obywateli decyzję będą podejmowane. Ale po przyjęciu ustawy w proponowanym kształcie możliwość taka będzie istniała.

O ile względy bezpieczeństwa państwa i możliwość błyskawicznego reagowania służb na zagrożenia w sieci internetowej są bezdyskusyjne, o tyle zakres, a następnie sposób wykonania tego prawa może już budzić niepokój. Chodzi przede wszystkim o to, czy pod hasłem „dla dobra obywateli” czy dla „porządku publicznego” nie będzie dochodziło do nadużyć władzy.

Niezależnie więc od tego, czy z powodów stosowania prawa, czy z uwagi na długotrwały brak prądu nie będzie dostępu do Internetu, bądź na taką ewentualność przygotowany. Jak to zrobić? Wydrukuj sobie te informacje, które według Twojego uznania są krytyczne dla bezpieczeństwa Ciebie i Twoich bliskich. Oprócz „chmury” miej  tradycyjny segregator i włóż do niego tzw. „twarde” kopie istotnych dokumentów.

Co jeszcze powinieneś zrobić, zależy wyłącznie od Ciebie i Twoich potrzeb. Wyobraź sobie teraz, przez chwilę, że nie masz dostępu do Internetu. Jaka to jest konsekwencja dla Ciebie? Co jeszcze musisz mieć w ręku, żeby sobie poradzić w najbliższym czasie. I na wszelki wypadek zrób to.

Przecież bez Internetu można żyć! Na odśnieżanie chodnika pod domem nie ma aplikacji, na spacer z psem też nie. Dasz radę!

Zapisz się na newsletter

Translate